środa, 20 marca 2013

Wiosna idzie...

Wczoraj idąc z zakupów widziałem coś fajnego, zakochane drzewo.Na topoli obok przedszkola siedziało około dwudziestu kosów płci obojga i czuło wiosnę.
Panowie Kosowie,Kosy wyśpiewywali każdy swoje godowe pieśni, panie słuchały ,kręciły zalotnie kuperkami i podpuszczały panów do zdwojenia wysiłków.
Hałas był okrutny, chociaż przyznać trzeba melodyjny i wdzięku nie pozbawiony.
Podobno każdy samczyk ma swoją i niepowtarzalną melodię i sądząc z tego co słyszałem to musi być prawda.
Dzisiaj rano widziałem jedną ze skojarzonych wczoraj par, było dopiero kwadrans po czwartej,  a parka urzędowała w okolicy przystanku autobusowego, pan podśpiewywał ,krążył wokół pani próbując ją zaciągnąć w krzaki, ona krygowała się i udawała niedostępną. w ostatecznym rezultacie polecieli tam gdzie pan ciągnął.
Teraz uwija sobie gniazdko, potem będzie proza życia , dzieci,kłopoty z wykarmieniem,obawa przed kotami i srokami
Ale teraz, czas uwodzicielskich pieśni, budowania, itd.....
Jedno jest pewne,wiosna idzie ,chociaż znowu synoptycy zapowiadają śnieg.
Idzie, kosy to wiedzą na pewno ,mają swojego czuja, a przy okazji ładnie śpiewają.
Zdjęcie bohatera dwa posty wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz