poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Przedemerytalne przygotowania....

Czas to ma do siebie, że nie patrząc na zainteresowanych, zaiwania jak dziki.I z tego jego pośpiechu wynikło,  że do emerytury zostało trochę ponad osiemnaście miesięcy. Biorąc pod uwagę, że pośpiech jest działaniem dla mnie obcym, specjalnie się tym nie przejmowałem, do dzisiaj, kiedy to kolega zapytał ile do emerytury i co planuję na niej robić. "Do tej Anglii wyjeżdżasz, bo planowałeś ? "
Bądź mądry i odpowiedz szybko, bo taka odpowiedź była oczekiwana, co planujesz na resztę życia.
Wybrnąłem, do Anglii nie jadę bo musiałbym pracować, a polska emerytura nie sprawdza się w brytyjskich realiach niestety.
"Będę chodził na ryby, uprawiał nordic walking, spotykał się z przyjaciółmi i rzeźbił w korze topolowej"- odparłem.A jak już dużo nastrugam tej kory to odpady dam komuś z ogródkiem pod iglaki, a z resztą pojadę chociażby do Ustronia i będę turystom oferował za gotówkę. Ufff...wybrnąłem.
A jak się okazało, już wcześniej nawet o tym nie myśląc, będąc z przyjaciółmi " na kijkach" w raciborskim Arboretum nazbierałem cały , duży plecak świetnej ,opadłej z martwej topoli kory.
Jak się więc okazało: poczynam przedemerytalne przygotowania.
A, i jeszcze będę fotografował, tylko muszę pamiętać o zabieraniu aparatu fotograficznego, bo moja nowa komórka, aparat ma taki bardzo taki sobie...   

Z pozdrowieniami Romek (pseudo snycerzyk topolowy - największy kornik w Arboretum)!