niedziela, 23 marca 2014

Zamienił stryjek...

Tak jakoś się plecie w naszym życiu, ze następują w nim zmiany, chociaż często bardzo się nam to nie podoba.
Moje wiekowe autko niestety musiało odejść na mocno zasłużoną emeryturę, dwadzieścia dwa lata to dla samochodu wiek Matuzalema. Można co prawda jeszcze remontować, ale konieczność kolejnych remontów następuje zbyt często i szybko, i coraz więcej kosztuje.
Doszliśmy więc z koleżanką małżonką do wniosku,  że trzeba zmienić środek komunikacji.
Po burzliwych dyskusjach ustalono że będzie to Tico znaczy Daewoo, poszukiwania na OtoMoto i wybraliśmy kolor.
 Egzemplarze kolejne ciągle ktoś nam sprzed nosa sprzątał.
Kupiliśmy, znaczy ja kupiłem, piętnastolatka, młodszego nie trafiłem, no i się zaczęło.
Autko fajnie jeździ, ale zrobić w nim trzeba różne rzeczy, miłosiernie wychodzi to na jaw pomału, ale dokładać trzeba.
Po prawdzie do Maruti też dokładałem, tak że mam nadzieję na moment kiedy dołożę co trzeba i nastąpi czas spokoju i finansowego pokoju.
Z Marudą rozstałem się ze łzą w oku, wcale nie chciała wjeżdżać na lawetę, ale złomiarz w końcu załadował i pojechała.
Tico z przedniego napisu straciło połowę daszku T i było rico, oberwałem oberwane T i teraz zostało zaczepne I CO.Agresywnie wyszło, zaczepnie tak, ale mi się podoba.


 Moje Maruti jedzie do stacji demontażu.....buuuu....








 Moje autka dwa....niestety tylko czasowo...ale miałem dwa.....a co ?