Człowiek jeść musi, udałem się więc do ulubionego osiedlowego sklepu, do Biedronki.
Kupiłem chleb, żeby było coś na kolację, ale nie samym chlebem człowiek żyje, dodatki szczęśliwie miałem
jeszcze w domu.
Kiedy wracałem do domu, w przeciwną stronę szła starsza pani z wypchanymi siatkami w rękach, kiedy mijała mnie przełożyła reklamówki do jednej ręki i zwracając się do mnie (nikogo innego nie było w pobliżu) i machając z rezygnacją ręką z żalem powiedziała " specjalnie po kawę poszłam i zapomniałam".
Ja też tak mam, powiedziałem ze zrozumieniem, uśmiechnęliśmy się do siebie i każde poszło w swoją stronę.
Ja zanieść chleb do domu, pani do Biedronki po kawę.
Pani była szczupła, możliwe że to wynik sklerozy i konieczności wielokrotnych spacerów do zapomnianych
potrzeb, czyli skleroza oprócz korzyści wymienionych w piosence śpiewanej przez Andrusa i Sikorę jako dodatkowy bonus daje jeszcze i to.
Wniosek z tego taki (nie wiem czy uprawniony): tędzy ludzie mają lepszą pamięć i mniej obolałe nogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz