Albański krajobraz , morze , góry i bunkier dla okrętów podwodnych, wydłubany w nadmorskiej górze.Zatoka porto Palermo.
Hodży, gdzieś tam na południu Europy, koło Grecji.
trzysta tysięcy około, a miało być milion.
Wypalone słońcem góry,porośnięte śródziemnomorskimi chaszczami czyli makiią, na rolniczych terenach drzewka oliwne, figowce, jakieś kozy, owce,osiołki.
ale zdeterminowana i rośnie gdzie się tylko da.
Kwiaty rosnące jak świece, za tych co z drogi w górach wypadli, nie wybrawszy zakrętu, a te co pięć metrów, co dziesięć i to takie po trzysta sześćdziesiąt stopni co trzeci.
Kwiaty i figowe drzewa wyrastające prosto z murów zamku w Gjirokastrze.
Fioletowe, wygrzane w słońcu figi. |
W swojej gościnności znalazła Albania miejsce i dla bananowców, palm daktylowych , juk i agaw.
Ja dotykałem, dziesięcioletnia sprzedawczyni tych rarytasów przyglądała mi się ze zdumieniem,teraz już je rozumiem.
Albania nie zawiodła mnie , gościnna i dla ludzi z różnych krajów i dla roślin z różnych stron świata.
I wspaniałe ciepłe i czyste morze Jońskie, malutkie kamieniste plaże, plażowi sprzedawcy świeżych fig i ciepłych byrków (taki albański rarytas).